Image default
BranżoweFelietony

Link Bus 2008 – 2016… Smutna historia kilku błędów

Kilka słów o tym jak nie można stawiać wszystkiego na jedną kartę. Zapraszam do wpisu…

Jest rok połowa roku 2008, na Małopolskim Dworcu Autobusowym pojawia się niepozorny busik Iveco Daily z tablicą kierunkową Wrocław. Jest to czas kiedy z Krakowa do Wrocławia było bardzo mało połączeń. Kolej słono sobie życzyła za bilety, dając w zamian wagony bez klimatyzacji i koszmarnie długi czas przejazdu.

Link Bus – Początek

Sytuację tą postanowił wykorzystać mieszkający pod Krakowem pan Jacek Wierzbicki. Sympatyczny kulturalny, schludnie ubrany człowiek, który z uśmiechem witał swoich pasażerów. Już samo to było czymś nowym na tle jeszcze funkcjonujących i powoli odchodzących w nie pamięć PKS-ów.

Pan Jacek wbrew modzie (w tamtym czasie na drogach królowały przerabiane mercedesy sprintery 3,5t) postawił na włoskie Iveco Turbo Daily. Do tego można go śmiało nazwać wizjonerem. Już w 2008 roku wiedział, że trzeba dbać o środowisko i tak jako jeden z pierwszych zaczął jeździć na instalacji CNG i tak w czasie, gdzie ciężko było zatankować CNG, jego bus jeździł na sprężony gaz ziemny.

I tak powoli zaczął kursowanie.

Bus był wyposażony w wygodne fotele, klimatyzację i pokonywał w niecałe 4 godziny trasę Kraków – Wrocław bez zatrzymywania się. Było to pierwsze na tej trasie połączenie ekspresowe. Do tego bilet za nie całe 40 zł (PKP – 70 zł, PKS więcej). Pomimo swoich ograniczeń (Iveco miało zasięg około 400 km tankowanie po każdym kursie) kursy odbywały się dwa razy dziennie i bez większych opóźnień.

Miałem to szczęście, że (o ile mnie pamięć nie myli) mój pierwszy kurs był chyba w pierwszym miesiącu kursowania i od razu stałem się stałym klientem Link Bus-a

Linia ta w szybkim tempie zyskała na popularności i w krótkim czasie pojawiło się kolejne Iveco, (niestety nie mam zdjęć). Można śmiało stwierdzić, że to był strzał w dziesiątkę. Szybko trzeba było myśleć nad czymś większym i tak jako jeden z pierwszych w Polsce Link Bus zaczął operować na autobusach Solaris InterUrbino.

Link Bus - Solaris Inter Urbino
Link – Bus foto by Lukas 3z na licencji CC Wikipedia

I tak do dwóch Iveco w 2010 roku dołączyły dwa Solarisy InterUrbino, w tym jeden chyba był przeklęty przez majstra , który go montował.

Dlaczego o tym piszę?

Jeden z tych Solarisów miał wadę, z którą przez dłuższy czas walczono. Mianowicie boczna szyba za kierowcą wpadała w drgania i przy prędkości autostradowej (100 km/h) i okropnie hałasowała.

Link Bus cały czas bardzo dynamicznie się rozwijał i były takie momenty, kiedy Solarisy jechały z pasażerami na stojąco. Takiego obrotu sprawy nikt nie zakładał. Dwa duże miasta akademickie i ośrodki kulturalne, z bogatą zabytkową architekturą w weekendy generowały bardzo duży ruch. I tak Link Bus się stał ofiarą własnego sukcesu.

Szukając możliwości szybkiego zaspokojenia popytu, trzeba było powiększyć flotę, jednak oferowane na rynku autobusy (i tutaj kolejna ciekawostka Link Bus stawiał tylko na nowe autobusy) albo były turystycznymi autokarami kosztującymi krocie, albo trzeba było na nie długo czekać i tak na przełomie 2011 – 2012 roku pojawiły się pierwsze Irizary I4, a później 15-metrowe I6.

Link Bus – Irizar I4

Jak na owe czasy to był szok dla pasażerów. Klimatyzacja, szybkie połączenia, oraz nowy tabor.

Link Bus – a było tak dobrze…

Nie powiem firma bardzo szybko i dynamicznie się rozwijała i …
Pojawiła się konkurencja. Jest rok 2011 i pojawia się konkurencja w postaci Lajkonik-bus. Spółka ta została założona przez trzech przewoźników, którzy postanowili uszczknąć sobie kawałek tortu, jakim się raczył od połowy 2008 roku Link Bus.

A był to naprawę łakomy kąsek, gdyż w weekendy pomimo już kilku par kursów pojawiły się bisy a i bilety na nie rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. I tu jest punkt zwrotny w całej histori.

To był czas, kiedy mamy flotę i zdolności na poszukiwanie kolejnych kierunków, które zaczną nam przynosić dochód. Takim kierunkiem na ówczesne czasy było połączenie Kraków – Katowice – Łódź – Poznań. O tym, że ni należy zatrzymywać się w rozwoju, mówią wszystkie podręczniki ekonomi. Niestety samo dokładanie kursów na linii, która przynosi nam duży dochód to za mało. To był czas na rozkręcanie kolejnych kierunków. Było, z czego dokładać na początek linii, która w krótkim czasie stałaby się w tamtym okresie rentowna.

Pojawienie się Polskiego Busa wprowadziło kilka nowych elementów i nadal on nowej dynamiki rozwoju firm transportowych w Polsce. Początkowo ruszyło kilka linii zaczynających z Warszawy. Do Krakowa/ Zakopanego, Berlina, Gdańska, i innych. Nic nie wskazywało na to, że w tak szybkim czasie rynek, ale i on miał swoje przygody, które opisałem między innymi tutaj – Choć kochanie opowiem ci bajkę o bocianie

Ale wracamy do Link Bus-a. Koncepcja połączeń ekspresowych była bardzo dobrym pomysłem, ale jak widać, rynek nie lubi próżni i pojawiła się konkurencja, a co za tym idzie, zaczęły się promocje cenowe. Na wzór Polskiego Busa pojawiły się bilety od 1 zł. Klienci dostali do dyspozycji toalety, internet ( a to rodzi koszty) Lajkonik chciał przejąć coraz większą część tortu i zaczęła się wojna. I tu dała znać o sobie strategia i przespany okres dobrej koniunktury. W niedługim czasie zawitał kolejny gracz Usługi Autokarowe Romańczuk i tort stawała się coraz mniejszy, a biesiadników przybywało.

Wojna cenowa z Lajkonikiem powoli zaczynała dawać znać o sobie i skończyły się bisy (ilość kursów nasycił rynek) autobusy, pomimo że jeździły wypełnione, to rentowność zaczęła spadać, a leasingi, ZUSy, wypłaty kierowcom, koszty eksploatacyjne rosły. Sytuację tę obserwował nieco z boku, dynamicznie przejmując rynek Polski Bus, ale i nie tylko także podkarpacki NeoBus zaczął rozglądać się za kolejnym kierunkiem.

Pojawiła się linia P14 pierwotnie z Krakowa do Wrocławia, potem z Rzeszowa do Wrocławia, a z czasem do Berlina. Doszła linia Zakopane Berlin i tak siatka połączeń zaczęła być coraz gęstsza. Polski Bus zaoferował na trasie autobusy piętrowe, przez co mógł zabrać więcej pasażerów. Dorzucił kursy co godzinę i to był już powolny koniec Link Bus-a.

Link Bus – początek końca

Pojawienie się na linii Polskiego Busa zapoczątkowało powolny koniec Link Bus-a. Zaczęły się nerwy i szukanie tras. Lajkonik uciekł na Krakó – Oświęcim, oraz na Kraków Bielsko-Biała, a Link bus wpadł na pomysł, że podbierze Polskiemu Busowi klientów z Krakowa nad morze. Zakupił dodatkowe I6 wyposażone w systemy pokładowej rozrywki i wszedł z hukiem na linię Kraków – Katowice – Gdańsk. Owszem linia ta mogła być opłacalna, gdyby powstała wcześniej. I tak z jednej strony walczymy z Lajkonikiem (Romańczuk szybko zawiesił kursy Kraków – Wrocłąw) a z drugie otwieramy kolejny front z Polskim Busem. Zaczynają się nieprzemyślane ruchy, które prowadzą do upadku.

I w tym momencie przychodzi nieoczekiwana oferta. Polski Bus nie mając autobusów, zaproponował Link Busowi, że będzie on jeździł i ich barwach, jako podwykonawca. Najpierw obsługiwał bisy Kraków – Warszawa, później już oklejony w barwy Polskie Busa – Link Bus zaczął operwoać na trasie Warszawa Katowice, do czasu.

Link Bus – gwóźdź do trumny

Znów zaczyna się kręcić biznes. Mamy autokary, które jeżdżą jako Polski Bus i wynajmy turystyczne. Zamknęliśmy linie do Gdańska i Wrocławia, ale mamy pracę i zlecenia. Nadchodzi dzień kiedy kierowca jadący kursem z Katowic do Warszawy zostaje zatrzymany na prośbę pasażerów w Częstochowie. Badanie alkomatem i wynik pozytywny. Kierowca jest pod wpływem alkoholu.

Polski Bus zrywa współpracę i zostajemy bez niczego. Znów nerwy i szukanie wyjścia z sytuacji. Pan Jacek wpada na pomysł, że będzie jeździł na trasie Kraków – Chrzanów – Katowice, gdzie już od jakiegoś czasu istnieją połączenia ekspresowe UniBusa i Intera.

Atrakcyjna cena 7 zł miała przyciągnąć klientów, jednak konkurencja dała znać o sobie i pojawiły się promocje (UniBus 6 zł, Inter 4 zł) w momencie, kiedy miał jechać Link Bus. Jak nie było Linka w pobliżu, cena była 12 zł. I tak o to Link stał się historią.

Link Bus – epilog

Firma w 2016 roku zeszła ze sceny przewoźników liniowych.
Pierwotny błąd, który pociągnął za sobą kolejne i nerwy, zaprzepaścił szansę na zbudowanie solidnej dużej firmy transportowej. Wizjonerstwo na tamte czasy starło się z twardą rzeczywistością ekonomi i prawami rynku. Gdyby Link Bus w momencie kiedy miał z czego dokładać, zaczął otwierać kolejne kierunki, mógłby być do dziś dużym graczem na połączeniach ekspresowych takim, jakim jest NeoBus, który konsekwentnie powoli realizuje swój plan rozwoju. Mając do dyspozycji już sporą flotę, cały czas bym poprawiał efektywność jej wykorzystania, tak jak to robią inni. Czasy kiedy autobus stoi minęły. Autobus ma jak najkrócej stać i by c cały czas w ruchu.

Obecnie z powodu pandemii Covid19 cała branża stoi nad przepaścią, jednak to także czas na planowanie co będzie dalej i szukanie nowych kierunków, które przyniosą naszej firmie dochód. Niestety tego brakło Link Bus-owi.

Zapraszam do subskrybcji naszych social mediów:

Zapisz się do naszego newslettera

Pozdrawiam i zapraszam do kolejnych wpisów
Stanisław | Okazje Podróżnika

P.S. Wpis może zawierać pewne nieścisłości w postaci dat, gdyż pamięć jest ulotna i mogły mi się pomylić pewne daty.

P.S. II. zdjęcie Solarisa InterUrbino pochodzi Wikipedia prawa autorskie należą do Lukas 3z Zdjecie użyto na zasadzie licencji Creative Commons nadanej przez autora na stronie Wikipedii.

Podobne Wpisy

112 proszę słucham.

DJ Czas

Marketing – sprzedaje

DJ Czas

Komfort podróży nasz i współpasażerów

DJ Czas