W moje ręce wpadły ostatnio dwie kamerki firmy Transcend. Pierwsza to kamera osobista, a druga rejestrator samochodowy. Zapraszam do lektury recenzji obu kamerek…
Jak dobrze wiecie, żyjemy w czasach gdzie, ciągle musimy coś udowadniać, wszechobecne kamery nas co chwilę monitorują, czy też sami coś kręcimy. Ile razy sprawca stłuczki czy ktoś nam coś ukradł, zrobił, uciekł i nie mieliśmy jak go namierzyć, czy pokazać organom ścigania. Wielu z nas na pewno miało taką sytuację albo było świadkiem.
Ja w takich sytuacjach zawsze mam w głowie, szkoda że nie mam kamerki, szkoda że nie zrobiłem zdjęcia. Wiele nocy i dni analizowałem, jak do tego doszło i czy aby to na pewno moja wina. Możecie sobie wyobrazić, jaką miałem minę, kiedy to dostałem maila od agencji PR czy chciałbym przetestować urządzenie do monitoringu osobistego i kilka enigmatycznych zdań. Nie, nie było mowy, że przyjedzie do mnie kamerka do samochodu i kamera osobista. Pomyślałem sobie no tak pewnie kolejny zegarek z bajerami dla biegaczy, gdzie sobie sprawdzę tętno i inne rzeczy. Minęło kilka dni, po których zadzwonił znajomy kurier dowożący najczęściej sprzęt testowy. Oczywiście jak to ja zakręcony jak imadło w zakładzie ślusarskim zapomniałem, że ma przyjść przesyłka i od kogo.
Przesyłkę odebrała moja mama, ponieważ ja bylem w trasie. Po powrocie oczywiście zapomniałem, że mam nieotwartą przesyłkę, aż do wyjazdu, gdzie nagłe olśnienie mam coś nie otwartego, przyda się. Otwieram a tam dwie kamerki:
Pierwsza kamerka to urządzenie kamera osobista, podobna do używanych przez Policję na filmach, druga to typowy rejestrator samochodowy z ciekawymi funkcjami.
Zacznijmy od Transcend DrivePro Body 52 ….