Image default
LublinMiastaOne Day in...

One day in Lublin …

Przygotowując serię artykułów o rynku transportowym w Polsce, w połowie sierpnia, rzuciło mnie w województwo lubelskie, a dokładnie pierwszy raz w życiu byłem w Lublinie przez cały dzień. To, co miałem pozałatwiać udało mi się załatwić, niestety tylko w połowie, ale dzięki temu mogłem odrobinę pozwiedzać. Zapraszam na spacer po Lublinie…

Lublin jako miasto wywarł na mnie wielkie wrażenie. Trafiło mi się także jak ślepej kurze ziarno, bo w dniu mojego przyjazdu rozpoczynał się Jarmark Jagielloński. Samo miasto będzie w 2017 roku obchodziło 700-lecie i na ten rok zaplanowano wiele ciekawych imprez. (My, jako Okazje Podróżnika, będziemy tam dla Was na miejscu). Udało mi się jedynie zwiedzić samo centrum, ale i tak wiele atrakcji mnie podejrzewam ominęło.

Pierwsze co nas wita to dworzec. Jeśli jedziemy autobusem, to mamy szczęście i wylądujemy w ścisłym centrum miasta, Jeśli pociągiem, to tutaj czeka nas dłuuugi spacer by dostać się do centrum lub podjedziemy trolejbusem numer 18 pod Bramę Krakowską. Może zacznijmy od tego miejsca. Brama Krakowska to było pierwsze miejsce, jakie napotykali kupcy i nie tylko, by dostać się do starego miasta. Ta XIV-wieczna budowla kiedyś była otoczona, jak inne tego typu budowle, murem obronnym.

Za jej murami skrywa się Stare Miasto, które warto zwiedzić za dnia i nocą. Mnie udało się przybyć w trakcie Jarmarku Jagiellońskiego. Sama Brama jest bardzo ciekawą budowlą i jak tylko będę miał okazję wrócić do Lublina spędzę tam więcej niż kilka godzin spacerem.

Po przejściu przez bramę ukazuje się nam ulica Bramowa, która prowadzi nas do Rynku, ale nim tam się wybierzemy pójdźmy spacerem przez Krakowskie Przedmieście. Jest to jedna z najstarszych ulic w Lublinie otoczona pięknymi kamienicami, które ocalały bez większych zniszczeń podczas II Wojny Światowej.

Idąc deptakiem od Bramy Krakowskiej wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia…

20150814_165155-01

Dojdziemy do ulicy o tej samej nazwie.

20150814_165329-01

Oddalamy się dalej od widocznej w oddali Bramy, by dojść do Placu Litewskiego i parku o tej samej nazwie. Podczas mojego pobytu były rekordowe temperatury, więc na środku placu miejskie przedsiębiorstwo wodociągowe ustawiło kurtyny wodne, gdzie każdy chętnie się chłodził.

20150814_165542-01

Jeśli tego było mało, to schroniony przechodzień w cieniu drzew mógł się chłodzić w delikatnej mgiełce fontanny, która jest ozdobą Placu Litewskiego.

20150814_165708-01

Opuszczamy plac dochodząc do ulicy 3 Maja i skręcamy w lewo, by dotrzeć do skrzyżowania ulic 3 Maja, Krakowskie Przedmieście i Hugona Kołłątaja*, gdzie po prawej stronie ukaże nam się Grand Hotel w Lublinie.
*Prawidłowa odmiana imienia Hugo to właśnie Hugon, Hugona, jednak władze miasta chyba o tym nie wiedzą, bo na mapach i tabliczkach pojawia się błąd w postaci braku odmiany.

20150814_170014-01

Przechodzimy na drugą stronę widząc w oddali budynek Centrum Kultury w Lublinie położony przy kolejnym parku miejskim im. Lecha Kaczyńskiego.

20150814_170443-01 Podczas mojej wizyty spotkałem się z różnymi formami rekreacyjnymi – przy budynku był skate park, gdzie ludzie ćwiczyli różne tricki na deskach, rolkach i rowerach.

20150814_170912-01

A po drugiej stronie były zajęcia zachęcające do ćwiczeń.

20150814_171106-01

Sam Park im. Lecha Kaczyńskiego jest wyposażony w wiele urządzeń do ćwiczeń, plac zabaw dla dzieci i miejsce do wypoczynku

20150814_171039-01Nie wiem, jak jest dziś, bo byłem tam podczas wakacji, ale mam nadzieję, że nie miałem tylko szczęścia i tutaj w pozostałe dni, nie tylko wakacje, jest życie. Idąc dalej Hugona Kołłątaja dojdziemy do zbiegu ulic Okopowej, Kołłątaja i Narutowicza. Tutaj jest kolejna ciekawa fontanna.

20150814_093449-01

Wracamy do Krakowskiego Przedmieścia i do Starego miasta. Idąc wzdłuż ulicy Prezydenta Gabriela Narutowicza mijamy jeden z wielu teatrów lubelskich. My mijamy tutaj Teatr im. Juliusza Ostrewy.

Dochodzimy do Placu Wolności.

20150814_095111-01

Skręcamy w lewo i idziemy ulicą Walerego Wróblewskiego do Krakowskiego Przedmieścia. Na końcu tej uliczki jest takie oto poidełko z wodą miejską.

20150814_095405-01

Wracamy pod Bramę i idziemy w kierunku Rynku ulicą Bramową (wrócimy tutaj w dalszej części tekstu), dochodzimy do Rynku.

Rynek jest w formie kwadratu – na środku jest kilka kamienic, a od niego odchodzi wiele urokliwych uliczek.

My przemieszczamy się ulicą Grodzką w dół, gdzie po prawej stronie mamy Plac po Farze.

20150814_160410-01

Plac ten powstał na bazie fundamentów kościoła im. Michała Archanioła, który kiedyś tam stał, a nazwa także nawiązuje do funkcji, ponieważ był  to kościół farny. Idziemy dalej ulicą Grodzką w dół.

Mijamy urokliwe stare kamienice.

Pełno tutaj punktów gastronomicznych i galeryjek. Warto udać na podwórce, gdzie jest wiele ciekawych miejsc i perełek do odkrycia.

Dochodzimy do Bramy Grodzkiej, która była bramą oddzielająca zamek od Starego Miasta.

Przechodząc przez bramę wychodzimy na deptak prowadzący do Zamku.

Zanim przejdziemy przez wrota zamku, to przed nim rozpościerają się schody, które najczęściej występują na zdjęciach z Lublina.

20150814_154926-01

Sam zamek jest bardzo imponujący z zewnątrz.

20150814_153558-01

Jak i wewnątrz.

Z imponującą wieżą wartowniczą (tak przypuszczam, gdyż mam dopiero w planie zwiedzić Zamek Lubelski).

20150814_154259-01

Opuszczamy zamek i idziemy w dół, dochodzimy do skrzyżowania alej Tysiąclecia z Unii Lubelskiej  i jest tam Galeria Zamkowa. Rzadko opisuję takie miejsca, ponieważ zwykle one są nudne. Co mnie urzekło, że o niej wspominam?

Urzekł mnie ogród na jej dachu.

Ogród ten pięknie się prezentuje zarówno w dzień, jak i w nocy.

20150814_213133

Możemy sobie tam usiąść, odpocząć i delektować się panoramą Lublina oraz widokiem na Wzgórze Zamkowe i Stare Miasto.

Lublin posiada wiele parków, gdzie można zapomnieć o zgiełku ulicznego, zregenerować siły. Poniżej na zdjęciach jest kawałek Parku Ludowego, który rozciąga się wzdłuż alei Józefa Piłsudskiego od Targów Lublin do rzeki Bystrzyca.

Nieopodal tego parku jest dworzec kolejowy o ciekawej architekturze. Zostało on niedawno odnowiony.

20150814_180631-01

Wróćmy do Starego Miasta i ulicy Bramowej. Chciałbym Wam polecić lokal, w którym jak jesteście głodni warto coś zjeść. Lokal ten słynie w Lublinie (i nie tylko) z pysznej wołowiny.

20150814_203649-01

Stół i Wół, bo o nim mowa, zaskoczył mnie swoim wnętrzem.

Ja dysponując skromnym budżetem wybrałem zestaw z burgerem.

 

20150814_201809-01

Oraz do picia lemoniadę.

20150814_200321-01

Zacznijmy od jedzenia. Dawno nie jadłem tak dobrze skomponowanego burgera. Mięso było soczyste i dobrze wypieczone, według zamówienia.

20150814_202029

Bułka nie była ani słodkawa, ani sucha, ani mdła, była taka, jaka powinna być. Nie umiem wam tego opisać, ponieważ każdy z nas ma swoje smaki, ale tutaj bułka idealnie uzupełniała perfekcyjnie doprawione mięso, świeże warzywa i pikle. Każdy ze składników miał swoje zadanie w tej kompozycji i uzupełniał się nawzajem. Dawno nie jadłem tak dobrego burgera – nic nie dominowało, cała feeria smaków oplatała moje kubki smakowe. W zestawie były także łódeczki ziemniaczane à la frytki. Były one zrobione z ziemniaków, a nie mączki ziemniaczanej, po przełamaniu wyraźnie było można odróżnić włókna dobrej jakości ziemniaków. Sałatka colesław była także dobrze doprawiona. Ogólnie zestaw bardzo fajnie skomponowany i nie rujnujący kieszeni.

W dni powszednie restauracja ma różne promocje zależne do dnia tygodnia, warto zajrzeć na ich fanpage facebookowy, gdzie dowiecie się o nowościach i promocjach. Po zjedzeniu tego pysznego dania (wiem co mówię, jadłem już nie jednego burgera, nie jednego opisałem, a ile mam jeszcze do opisania to sam się zgubiłem. Wszystkie recenzje kulinarne znajdziecie na moim blogu kulinarnym djgotuje.pl) popiłem lemoniadą i tutaj znów moje kubki smakowe oszalały. Może przesadzam teraz lekko, ale porównałbym ją z mityczną ambrozją. Pierwszy łyk i moje kubki smakowe oblewa woda z sokiem cytrynowym (klasyczny smak lemoniady), który jest złamany wanilią oraz świeżą miętą. Orzeźwiający napój, który na długo zapadł w mojej pamięci.

Niestety są też wady. Pierwsza – Stół i Wół jest jakieś 350 km od mojego miejsca zamieszkania. Po drugie lokal nie jest całodobowy,a szkoda, bo prawdopodobnie bym w nim zamieszkał. I po trzecie – nie jest mój (podejrzewam, że jakby był mój, to poszedłby szybko z torbami, bo bym zjadł wszystko). Wielkie brawa dla kucharzy i szefa kuchni, obsługa bardzo miła i gościnna. Naprawdę warto będąc w okolicy spróbować ich kuchni. Myślałem że tylko mi się tak trafiło, ale przeglądając kilka wpisów na Facebooku natknąłem się na wiele pozytywnych recenzji, więc to mnie utwierdziło w moim przekonaniu, że jednak dobrze gotują.

Pojadłem, podzieliłem się z Wami moimi subiektywnymi odczuciami kulinarnymi, to możemy dokończyć spacer. Chodząc po Lublinie napotkałem wiele ciekawych murali, ale te dwa najbardziej przykuły moją uwagę. Pierwszy z nich ukazuje komunikację miejską w Lublinie i stare trolejbusy na bazie autobusów Ikarus, które poruszały się po ulicach Lublina.

20150814_170218-01

Drugi to mały muralik.

20150814_094528-01

Upamiętnia on tymczasowe rządy porozbiorowe Republiki Polskiej.

Nie wiem, czy to przez to że odbywał się Jarmark Jagielloński, czy tak jest też w pozostałe weekendy, na Starym Mieście w nocy tętniło barwne życie. Uliczni grajkowie urozmaicali krajobraz.

Ludzie bardzo dobrze się bawili.

20150814_205132

Wiem jedno – warto się wybrać do Lublina. Ja sam już planuję kolejny wypad do tego pięknego miasta. Wpis może zawiera sporo luk i proszę o wybaczenie, gdyż byłem w Lublinie pierwszy raz w życiu i wiem, że na pewno nie ostatni. Wrócę tutaj jeszcze i mam nadzieję, że uda mi się spędzić więcej niż kilka godzin. Moja pierwsza wizyta była spowodowana pewnymi tematami związanymi z komunikacją zbiorową, o których przeczytacie niebawem kolejne artykuły. Wstępem do nich jest artykuł o konkurowaniu przewoźników PolskiBus vs Lubelscy przewoźnicy. Wiem jedno, że dzięki temu miałem okazję odkryć kolejne miejsce, jakie chcę bardziej poznać. Już dziś mogę Was zapewnić drodzy czytelnicy, że powstanie kolejny artykuł o Lublinie i jego miejscach wartych zobaczenia.

Jak dojechać do Lublina?

  • Sporą siatkę połączeń mają Lubelskie Linie Autobusowe między innymi z Rzeszowa, Mielca, Zakopanego.
  • Z Warszawy, Kielce, Krakowa dojedziecie wygodnie i tanio z Polskim Busem
  • Z Krakowa także dojedziecie wygodnie z Tanibus.com
  • Z Rzeszowa wkrótce będzie dojeżdżał także Marcel (dostał zezwolenie i czeka aktualnie na zatwierdzenie rozkładu jazdy)
  • Także PKP InterCity dowiezie was z Bydgoszczy, Kutna, Warszawy, Rzeszowa i innych miast, a od grudnia będą tam dojeżdżały najnowsze składy EZT z klimatyzacją i WiFi.

Ja wybiorę się jeszcze do Lublina przy najbliższej okazji, tak samo jak chcę się wybrać do Zamościa, który ponoć także jest pięknym miastem.

Polecam i zapraszam do Lublina

Stanisław | Okazje Podróżnika

P.S. wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym wpisie zostały wykonane telefonem komórkowym Samsung Galaxy S6 (niebawem pojawi się wpis o robieniu zdjęć w podróży telefonem oraz przykłady zdjęć z różnych telefonów), a o dostęp do internetu i możliwość pracy zadbała firma Acer, której serdecznie dziękuję za użyczenie laptopa Acer Inspire V Nitro. O tym sprzęcie będziecie mogli przeczytać na Potrzebuje To)

Podobne Wpisy

O czeskiej Pradze słów kilka

Okazje Podróżnika

Zakochaj się w Szczawnicy

DJ Czas

One day in Gdańsk

DJ Czas