Mieszkam od urodzenia w Krakowie. W swoim życiu byłem już w kilku ciekawych miejscach, jednak jakoś nigdy do stolicy naszych południowych sąsiadów nie było mi po drodze. Dzięki okazyjnej ofercie jednego z portali z zakupami grupowymi udało się zdobyć nocleg w bardzo fajnej cenie i w połowie października postawiłem swoje stopy na czeskiej ziemi.
Człowiek którego zapytalibyśmy na ulicy z czym kojarzy mu się czeska Praga, powiedziałby pewnie, że z Mostem Karola i Hradczanami. Oczywiście skojarzenia jak najbardziej poprawne, Most Karola jest bardzo ładny a Hradczany robią duże wrażenie. Ja jednak pojechałem tam również po to żeby spróbować prawdziwej czeskiej kuchni. Przez kilka tygodni przed wyjazdem sprawdzałem na różnych portalach lokale w centrum Pragi i w okolicach hotelu w którym mieliśmy spać. Ale o tym później.
Jakie pierwsze wrażenie robi Praga? Polecam wsiąść do metra na obrzeżach miasta i wysiąść na stacji Muzeum. A następnie wyjść ze stacji w kierunku Vaclavskego Namesti. Jeśli gmach praskiego Muzeum Narodowego u szczytu tej najbardziej reprezentacyjnej ulicy czeskiej stolicy nie zrobi na Was wrażenia to będę mocno zdziwiony.
Jak każdy podobny deptak w wielkim turystycznym mieście, Vaclavske jest mocno zatłoczone. Pośród ekskluzywnych butików i znanych na całym świecie sieci fast foodowych możemy znaleźć niepozorne budki z klasycznymi czeskimi przysmakami. Nie byłbym sobą gdybym wizyty w tym mieście nie zaczął od smażaka czyli klasycznej bułki z panierowanym i smażonym żółtym serem oraz sosem tatarskim w środku. Całość kosztuje 40 CzK czyli około 6zł. A jak smakuje? Trzeba uważać żeby się nie poparzyć pięknie ciągnącym się serem, ale oprócz tego nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. Smaczna świeża bułka, wyraźny w smaku ser i całkiem niezły mimo że przemysłowo wytwarzany sos tatarski. Świetna przekąska i naprawdę dobry start. Oprócz smażaka miałem okazję spróbować grillowanej kiełbaski w bułce i ona również bardzo mi smakowała.
Po spacerze po praskim Starym Mieście, następnego dnia wybraliśmy się na Hradczany. Kompleks zamkowy który był kiedyś osobnym miastem robi duże wrażenie. Za 350 CzK kupujemy bilety które umożliwiają nam wejście do Katedry św. Wita, na Złotą Uliczkę i w jeszcze kilka nie mniej atrakcyjnych miejsc. Warto poświęcić na niespiesznie zwiedzanie kompleksu cały dzień. Jest tam co oglądać. Nie będę się powtarzał bo w każdym przewodniku znajdziecie na ten temat informacje, ze swojej strony powiem tylko że ekspozycja zbroi na piętrze w budynkach wzdłuż Złotej Uliczki oraz oczywiście Katedra św. Wita zrobiły na mnie największe wrażenie.
Jeśli po zwiedzaniu Hradczan nie bolą Was jeszcze nogi, polecam zejście Zameckimi Schodami w kierunku dzielnicy Mala Strana. Jeśli chcielibyście się orzeźwić bądź posilić, po drodze w kierunku Mostu Karola znajduje się Hostinec u Kocoura. Jest to jedyne miejsce w szeroko rozumianym centrum w którym mieliśmy okazję zjeść i nie byliśmy zawiedzeni. Ceny nie są wygórowane, piwo smakuje doskonale i jedyne zastrzeżenia można mieć do wyglądu toalet.
Po krótkim postoju warto udać się w kierunku Mostu Karola. Nie będziecie mieli problemu z odnalezieniem drogi nawet bez mapy. Tłumy ciągną tam o każdej porze dnia i nocy. Sam most pełen jest wszelakiej maści artystów, głównie portrecistów-karykaturzystów. Wielu jest też żebraków. Figury na moście robią wrażenie ale tłumy nie do końca pozwalają się tym widokiem cieszyć. Może trafiliśmy tam w złym momencie, może późnym wieczorem byłoby spokojniej. Most Karola zdecydowanie nie został moim ulubionym miejscem w Pradze.
Został nim natomiast Wyszehrad. Położone po przeciwnej stronie Wełtawy wzgórze które przez pewien czas w historii było konkurencją dla Hradczan a obecnie jest cudownie zielonym, zacisznym kompleksem w niewielkiej odległości od centrum tego dużego i głośnego bądź co bądź miasta. Najbardziej charakterystycznymi punktami Wyszehradu są Rotunda św. Marcina, Bazylika św. Piotra i Pawła oraz cmentarz przy owej bazylice na którym pochowane są ważne dla czeskiej historii osobistości.
W ciągu niecałych trzech dni intensywnego zwiedzania udało mi się poczuć klimat miasta, odwiedzić najbardziej charakterystyczne atrakcje turystyczne i zjeść cudowne czeskie potrawy. Ponieważ nasz hotel znajdował się w dzielnicy Prosek mogę polecić z całego serca Hostinec u Brabcu. Położony przy historycznym rynku niewielki budynek w którym spotkacie najsprawniejszą kelnerkę jaką widziałem w życiu, bardzo dobre czeskie piwo i świetną czeską kuchnię. Myślę jednak, że w każdej dzielnicy wokół centrum udałoby się znaleźć przynajmniej jedno miejsce nie nastawione na turystów, bez angielskiego menu, w którym siedzi kilku stałych klientów nad szklanką piwa. Takie miejsca Wam polecam. To tam spróbujecie czeskiej kuchni jaką jadają prażanie a nie takiej przygotowanej pod gusta i zasobność portfela zagranicznych turystów.
Jak poruszać się po Pradze? Najłatwiej i najszybciej korzystać z metra szukajcie więc hoteli które znajdują się w bliskim sąsiedztwie stacji metra. Bilety są czasowe a na najtańszym kosztującym 24 CzK i dającym Wam możliwość podróżowania przez 30 minut, powinniście spokojnie dojechać do centrum miasta. Przy dłuższej podróży bilet 90 minutowy za 32CzK załatwia sprawę. Metro dociera w pobliże praktycznie każdej większej atrakcji turystycznej a oznaczenia stacji są dość czytelne. Do trzech linii metra dochodzi kilkanaście linii tramwajowych i kilkadziesiąt autobusowych. Dodatkową weekendową atrakcją jest zabytkowy tabor tramwajowy pojawiający się na torach. Uważam, że przy takiej różnorodności i dostępności transportu publicznego nie ma sensu korzystać z własnego samochodu.
Czy warto jechać do Pragi? Powiem tylko tyle, że ja już planuję kolejną podróż, tak mi się to miasto spodobało. Nie zaobserwowałem też tego o czym mówi się ostatnio coraz częściej czyli niechęci Czechów do Polaków. Nigdzie nikt nie próbował nas w żaden sposób oszukać a wręcz przeciwnie spotkaliśmy się z wyrazami sympatii ze strony miejscowych.
Jak dostać się do Pragi? Można pojechać samochodem przy czym polecam trasę przez Bohumin, Ostrave, Brno do Pragi. Szczególnie mieszkańcom wschodniej i centralnej części naszego kraju. Poruszamy się w ten sposób cały czas autostradami, nie narażając się na czujność czeskiej drogówki. I mimo, że trasa jest dłuższa to niewiele więcej czasu nam ona zajmie a może oszczędzić wiele koron. Oprócz tego do Pragi można polecieć, pojechać pociągami EuroInterCity a także dojechać autobusami Polskiego Busa z Wrocławia a w najbliższym czasie również z innych miast naszego kraju. Wczoraj pojawiła się również informacja o wejściu na tę trasę czeskiego przewoźnika Leo Express który będzie oferował kombinowany przejazd autobusowo-kolejowy. Z Krakowa wyruszać będziemy na pokładzie autokaru, aby w czeskim Bohuminie przesiąść się na pociąg tego samego przewoźnika. Ceny na tej trasie w promocji mają zaczynać się od około 60zł.
Z całego serca polecam wizytę w czeskiej stolicy każdemu. Zadowoleni będą Ci zainteresowani historią jak i Ci którzy chcą poznać nowe, nieco inne niż nasze polskie smaki.
Michał Turecki | Okazje Podróżnika