W zeszłym roku mieliśmy okazję zwiedzić kompleks serwisowy Pendolino wraz z pociągami, a w tym roku czas na kolejne premiery w PKP Intercity. Z okazji rozpoczynających się 22 września targów kolejowych TRAKO w Gdańsku, firma Stadler Rail Polska zorganizowała przejazd specjalny pociągiem Filrt3 dla PKP Intercity. Zapraszamy na test i relację z przejazdu…
Tak jak na wstępie zostało wspomniane, udało mi się w tym roku dla Was pojechać pociągiem, który od grudnia będzie woził pasażerów na swoim pokładzie. Pierwszy zostanie przeze mnie opisany pociąg z rodziny Flirt firmy Stadler, a dokładnie jego 3 generacja. Pociągi te już jeżdżą od dawna w Polsce. Koleje Śląskie czy Koleje Mazowieckie bardzo sobie chwalą ich poprzednie generacje, a najnowsza 3 generacja jeździ od tego roku w Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej (tego przewoźnika mamy nadzieję wkrótce Wam pokazać i przedstawić ich ofertę, bo mają ją bardzo ciekawą, jeśli chodzi o turystykę kolejową). Składy, które dotychczas jeżdżą po Polsce, to pociągi typu regionalnego (osobowe). Ja miałem okazję, jako jeden z pierwszych, jechać pociągiem przygotowanym dla PKP Intercity. Na dworzec Warszawa Wschodnia dotarłem około godziny 6 rano, gdzie po kilku minutach chodzenia bez celu zauważyłem (bo nie usłyszałem go), jak wtacza się po cichu na peron 3.
Pierwsze wrażenia z zewnątrz pociąg prezentuje się bardzo ciekawie. Przód składu może budzić skojarzenia z innymi jednostkami po modernizacji jakie jeżdżą po Polsce, ale mnie się podoba zarówno malatura, jak i cały skład. Przód sprawia wrażenie jakby drapieżnika czekającego, by wystartować na polowanie.
W oczekiwaniu na możliwość zajęcia miejsca przyjrzałem się składowi. Pociąg tak naprawdę ma obudowane wszystkie elementy zewnętrzne, Wydajna klimatyzacja pracuje bardzo cicho, Zespół napędowy pociągu mnie zaskoczył – jak wspomniałem pociąg wjechał na peron praktycznie bezgłośnie. Pociąg ma 152 metry długości i jeśli się przyjrzeć, to tak naprawdę nie sprawia wrażenia że jest tak długi. Kiedy ruszaliśmy do Gdańska nie było słychać silników ani stukotu kół, ale o tym w dalszej części. Przed godzina 6:40 rozstawiono dla zaproszonych gości tablice informacyjne.
A przed wejściem do pociągu witały nas piękne hostessy.
Zająłem swoje miejsce przy stoliku zaraz za drzwiami pierwszej klasy (to okno po prawej, tam siedziałem).
Siedzenia w klasie pierwszej posiadają skórzane zagłówki oraz wygodne podbite skórą podłokietniki. Materiał jest bardzo przyjemny a wyprofilowanie foteli ergonomiczne i nawet podróż z Katowic do Gdańska nie nastręczy większych problemów. Jest bardzo wygodnie. Każdy fotel jest wyposażony we własne oświetlenie nocne do czytania, gniazdko 230V i jest uchylny. Jest jednak pewien mankament -cięgno do zmiany położenia fotela wystaje, co u mnie powodowało, że łydką o nie zawadzałem. Nie jest to coś wielkiego, ale mnie osobiście przy moim wzroście i fizjonomii urażało (pamiętam w mojej Skodzie Fabii też tak miałem i po 2 godzinach zastanawiania się wyrwałem ten plastik. W pociągu nie polecam, to było moje auto, a tu byłaby dewastacja). Duże stoliki są składane, takie same w klasie 1 jak i w klasie 2. Po rozłożeniu ich mamy sporo miejsca do pracy.
Ciekawostką jest to, że nie musimy się schylać, aby coś wyrzucić. Wlot do śmietnika jest z wkomponowany na środku przy oknie, a zamknięcie jest równe z blatem. Wiem, drobiazg, ale ja takie lubię, w szczególności w kuchni. Pociąg wyposażono także w systemy komunikacji. Na pokładzie zamontowano WiFi oraz wzmacniacze sygnału GSM. Pomiędzy wagonami klasy 1 a klasy 2 jest wagon restauracyjny. Z klasy 1 idąc do wagonu barowego przechodzimy obok przedziałów służbowych. Co ciekawe Stadler w pociągu Flirt3 dla PKP Intercity zrobił dwa takie miejsca – jedno jest wyposażone w osobną toaletę z prysznicem oraz w dwie leżanki, by drużyna konduktorska mogła zrelaksować się podczas jazdy, ewentualnie udostępnić pasażerowi, który zasłabł.
Po drugiej stronie jest przedział „biurowy”, gdzie drużyna konduktorska może przewozić przesyłki, a także jest pełen monitoring oraz informacje, co się dzieje po drodze. Bezpośrednia łączność z maszynistą oraz radiowęzeł do komunikatów dla pasażerów.
Ogólnie podejrzewam, że drużyny konduktorskie będą się biły, by pracować na tych składach. Kolejnym wagonem jest wagon barowy, który także ma przedział z fotelami dla osób niepełnosprawnych. Są dwa miejsca przewidziane dla osób poruszających się na wózkach. Rampy są zaprojektowane w taki sposób, by można było się łatwo dostać na pokład pociągu. Stadler odrobił lekcje z Pendolino, które miało problemy własnie z rampą – tutaj jest to uproszczone. Niestety nie posiadam zdjęć rozłożonej platformy.
Wagon barowy wyposażono tak, jak się wyposaża najlepsze kuchnie w restauracjach. Znajdziemy tutaj piec konwekcyjny, mikrofalę oraz wydajną czteropalnikową płytę grzewczą. Lodówki mają dużą pojemność, ale jakby tego było mało, to zestaw lodówek jest jeszcze zainstalowany przy końcu przedziału służbowego (tak na wszelki wypadek).
Przedział wyposażony jest także w trzy stoliki do konsumpcji.
PKP Intercity podczas przetargu na dostawę 20 składów klasy InterCity (pociąg pośpieszny) położyło szczególny nacisk na komfort oraz na możliwość przewiezienia także rowerów. Tutaj we Flircie mamy bardzo dobry system do przewożenia rowerów.
Wygodne wieszaki oraz spora ilość miejsca powoduje, że bez większych problemów (jak już wcześniej wspomniałem) możemy podróżować nawet w najdalsze trasy. Klasa 2 także ma bardzo ciekaw układ foteli – tutaj jest układ 2+2 w rzędzie, nie tak jak w pierwszej klasie 1 układ 1+2. Fotele różnią się tym, że mają odrobinę gorszy materiał niż klasie pierwszej i zagłówki nie są skórzane.
Ale tak samo jak w klasie pierwszej posiadają podłokietniki (tutaj środkowy jest współdzielony) obite są one materiałem, a nie skórą. Ogólnie rzecz biorąc są wygodne, ale mają ten sam mankament co w klasie 1, czyli cięgno do zmiany pozycji. Podobnie jak w klasie pierwszej, każdy fotel jest wyposażony w stolik. Tutaj jest bardzo ciekawa rzecz.
Po rozłożeniu, jeśli dojdziemy do wniosku, że mamy za mało miejsca na naszego laptopa, możemy naprawić to pociągając za stalową rączkę. Wysunie nam się podpórka, przez co zwiększy się wielkość stoliczka, a co za tym idzie będziemy mogli wygodnie pracować podczas podróży. Zarówno w klasie pierwszej, tak i w drugiej mamy pod każdym fotelem gniazdka 230V. Piszę o tym po raz kolejny, ponieważ jak dotychczas, w większości podroży pociągiem elektrycznym zwykle nie było dostępu do gniazdek. Teraz robi się to standardem, podobnie jak i klimatyzowane składy.
Wagony klasy drugiej i pierwszej są bezprzedziałowe, ale są oddzielone drzwiami przesuwnymi pomiędzy łączeniami składu, jak i pomiędzy przedsionkami przy drzwiach.
Nad każdym rzędem foteli jest wyświetlacz, który może pokazywać różne informacje lub np. przy rezerwacjach grupowych informacje o rezerwacji.
Na tych wyświetlaczach jest także zaznaczone, który fotel jest miejscem przy oknie, tak żeby nie było pomyłek. To kolejne małe udogodnienie, ale bardzo ułatwiające życie.
Wsiadanie do pociągu jest bardzo przyjemne. Drzwi są szerokie i przestronne. Klasa 1 jest tylko zaznaczona żółtym paskiem na drzwiach.
Schody są podświetlone, a w przypadku stacji o niskim peronie wysuwa się dodatkowy schodek, który jest bardzo stabilny i nie kołysze się (miałem okazję wsiadać kiedyś do pociągu, gdzie stając na dodatkowym schodku miałem wrażenie, że zaraz odpadnie). Każde drzwi są wyposażone w wyświetlacz, na którym jest pokazana trasa przejazdu i stacja docelowa. Także wyświetla się numer wagonu, a tych mamy do dyspozycji 8 sztuk. Miejsca na bagaż jest bardzo dużo, tak jak i szerokie półki nad fotelami, tak i stelaże na duży bagaż są łatwo dostępne. Projektanci wykonali naprawdę kawał dobrej roboty. Ciągi komunikacyjne, fotele oraz wsiadanie i opuszczanie pociągu jest naprawdę przyjemne i wygodne.
Wygodne toalety nie są może zbyt duże, ale także nie są ciasne – jest ich spora ilość, co zapewni, że każdy w razie potrzeby będzie mógł skorzystać z nich bez problemu.
Osoby niepełnosprawne także mają swoja toaletę, ona jest w tym przypadku odpowiednio większa oraz wyposażona we wszelkie udogodnienia.
Przejdźmy teraz do kabiny maszynisty. Tutaj pomyślano o każdym detalu. Prowadzenie pociągu to podobno czysta przyjemność. Maszynista ma bardzo wygodne stanowisko pracy. Wszelkie potrzebne informacje ma w zasięgu wzroku.
Skład jest wyposażony w system ETCS poziomu 2. Pociąg rozpędza się do 160 km/h. Nie potrzeba więcej, gdyż w relacjach InterCity/TLK mam więcej przystanków. Tutaj ważne jest przyśpieszenie i hamowanie, a z tym Flirt 3 nie ma żadnego problemu. Pociąg jest już przetestowany przez innych przewoźników, a platforma należy do jednych z najmniej awaryjnych. Co ciekawe zespół napędowy nie jest dokuczliwy i nie generuje dużego hałasu. Jak już wcześniej wspomniałem pociąg wjechał prawie bezgłośnie na peron. Podczas jazdy zestawy jezdne także dopiero przy rozjazdach czy gorzej utrzymanych szynach wydawały z siebie dźwięki i stukot. Dobre wytłumienie kabiny maszynisty, jak i przestrzeni pasażerskiej dają wysoki komfort pracy i podróżowania. Nie jest to ETR 610 Alstomu, ale naprawdę niewiele mu brakuje. Nawet przechodząc między wagonami przegub jest doskonale wytłumiony i praktycznie nie było nic słychać z zewnątrz. Maszynista także ma podgląd monitoringu i na bieżąco może śledzić, co się dzieje na składzie.
Ogólnie pociąg jest bardzo przyjemny – do Gdańska przyjechaliśmy około godziny 11, niestety jako pociąg specjalny musieliśmy przepuszczać inne składy, a przed nami z Warszawy jechał skład osobowy, co zrobiło nam opóźnienie. Udało się sporo nadrobić i szczęśliwie dotarliśmy do Gdańska.
Podsumowując pociąg bardzo dobrze wyposażony, cichy, wygodny. Na taki komfort podróży pasażerowie klasy ekonomicznej czekali od dawna. Co ciekawe w niektórych składach Ekspres InterCity wagonowych jest mniej komfortowo niż w pociągu Flirt generacji trzeciej firmy Stadler Rail Polska. Pociąg podczas jazdy ujął mnie komfortem, siedzenie nie powodowało, że człowiek się pocił, czy czuł niekomfortowo, wygodne i ergonomiczne. Można je odchylić i dopasować do siebie. Pełno tutaj drobiazgów, które znacząco poprawiają jakość podróży. Pociąg InterCity który mógłby jeździć według mnie jako Ekspres, ale nie jest to Pendolino, które spotkaliśmy wielokrotnie podczas naszej podróży. Nawet jedno pozdrowiliśmy
Producent zadbał nie tylko o komfort pasażerów, ale także o komfort pracujących na jego pokładzie ludzi. Ogólnie nie mogę się doczekać na start nowego rozkładu jazdy 2015/16, kiedy to do codziennej służby zostaną wprowadzone nowe składy EZT Flirt3. Jestem pod wrażeniem, w jakim kierunku zmierza kolej w Polsce. Może dożyję dnia, kiedy znów odzyska dawny blask i renomę.
Chciałbym także podziękować człowiekowi, który doprowadził do zmian taborowych i wielkiemu miłośnikowi kolei panu Januszowi Malinowskiemu. To za jego prezesury zostało przeprowadzone najwięcej przetargów i modernizacji w PKP InterCity. On to wszystko zapoczątkował, dzięki temu od grudnia 2015 roku znacząco poprawi się jakość podróż koleją.
Pozdrawiam i polecam
Stanisław | Okazje Podróznika
Zdjęcia do wpisu zostały zrobione za pomocą telefonu Samsung Galaxy S6.