Jak co roku od wielu już lat w Kołobrzegu odbywa się Sunrise Festiwal. W tym roku postanowiłem uczestniczyć w nim wraz ze swoją dziewczyną. Zapraszam do relacji z przejazdu na Sunrise z Wispolem…
Wyjazd na imprezę planowałem od dłuższego czasu. w tym roku nadarzyła się okazja i chwila wolnego w pracy, więc załatwiliśmy z ukochaną sobie nocleg, bilety na Sunrise, ale jak dotrzeć do Kołobrzegu, by się nie zrujnować. Sprawdzając połączenia, okazywało się, że albo wyprzedane, albo strasznie drogie. Postanowiłem więc zapytać Stanisława, czy może mi coś podpowiedzieć.
Kilka minut od napisania na messengerze miałem już rozwiązanie. Wybór padł na Wispol, który obsługuje sezonowe kursy z Cieszyna do Kołobrzegu. Bilety kupione, nocleg jest, transport jest, to pozostaje nam tylko ruszyć w drogę.
Z racji tego, że wziąłem parę dni wolnego, to bilety kupiliśmy na kurs z Katowic do Kołobrzegu 16 lipca. Przyszła niedziela 16 lipca późne popołudnie wyruszamy. Jako że mieszkam w Makowie Podhalańskim oraz mojego sentymentu do kolei do Krakowa dotarliśmy koleją. Tutaj nie było większych problemów, ale jak to w życiu bywa, jeśli coś ma pójść nie tak, to pójdzie. Pech trafił, że połączenia z Krakowa do Katowic były wypełnione do granic możliwości, a czas powoli zaczął naglić, a tu do tego jeszcze duże natężenie ruchu, korki i autobusy po opóźniane. Powoli zaczynaliśmy wątpić, czy uda się na czas dotrzeć do Katowic.
Udało się. Jedziemy do Katowic. Zabraliśmy się w końcu autobusem PKS Gryfice. Przed nami nieco ponad godzina jazdy do Katowic, a to oznacza, że dotrzemy 10 minut po odjeździe. Szybka wymiana zdań, ze Stanisławem i po chwili mieliśmy numer do kierowców. W tym pechu, który nas dopadł była jednak odrobina szczęścia. Okazało się, że nasz kurs też ma delikatne spóźnienie spowodowane warunkami na drodze.
Do Katowic dotarliśmy o 21:15, udało się być przed Wispolem. Po krótkiej chwili przyjechał nasz autobus. Był num Mercedes Intouro.
Autobus wyposażony był klimatyzację, wygodne fotele odchylane, WiFi oraz gniazdka 230 V. Niestety brakowało WC, ale tak naprawdę nie było to większym problemem, gdyż kierowcy zatrzymywali się, jeśli ktoś potrzebował skorzystać z toalety.
Zajęliśmy swoje miejsca i ruszyliśmy w drogę. Sama podróż była przyjemna i komfortowa, a kierowcy byli sympatyczni i uprzejmi.
Po około 9h jazdy dotarliśmy na miejsce, gdzie Kołobrzeg powitał nas chłodnym wiatrem.
Oczywiście to nie stało na przeszkodzie, żeby trochę pozwiedzać. Sklepy były jeszcze zamknięte, więc poszliśmy odłożyć walizki i przejść się do portu. Znajdował się tam ciekawy „Okręt Muzeum” ale było zbyt wcześnie, żeby wejść do środka.
Po chwili odpoczynku wybraliśmy się na pieszo na molo. Posiedzieliśmy tam trochę i przeszliśmy się jeszcze do galerii Hosso. Galeria ma kilka pięter, ale jest bardzo mała. Na jednym piętrze znajdują się około trzy sklepy. No i tak obeszliśmy kawałek, żeby rozeznać się co i gdzie można kupić, a potem wróciliśmy do mieszkania odpocząć po długiej podróży.
Nadszedł czas festiwalu (więcej o tym napiszę wam w osobnym wpisie).
Piątek — Sunrise Festival. Otwarcie bram o godzinie 18, my poszliśmy trochę później, ale nie uniknęliśmy tej wielkiej kolejki. Na terenie festiwalu płaci się żetonami. Cena małej puszki piwa 330ml to 10zł, czyli 10 żetonów. Niestety zawiedliśmy się, bo główne gwiazdy nie dojechały a według mojej opinii, scena na parkingu jak na jubileuszową 15 edycję była po prostu zwykła. Największy efekt był, wtedy gdy puszczali fajerwerki. Niestety z racji tego, że mamy słabe aparaty w telefonach, nie udało nam się zrobić dobrych zdjęć. Po usłyszeniu informacji, że główne gwiazdy nie dojadą, o 2 w nocy wróciliśmy do mieszkania.
Niestety jak nie idzie, to nie idzie. Telefon z pracy i okazuje się, że muszę skrócić swój wyjazd. Co zrobić? Bilety mam na poniedziałkowy kurs, a wtedy muszę być już u siebie w pracy. Krótka rozmowa z przewoźnikiem i udało się prze bukować nasze bilety na sobotni kurs.
W sobotę przyjechał po nas Mercedes Tourismo, wyposażony w klimatyzację, toaletę, WiFi, gniazdka 230 V, odchylane i rozsuwane fotele.
Na przystanku początkowym w Kołobrzegu na każdego czekała butelka wody co było miłym zaskoczeniem. Kierowcy oczywiście profesjonalni, gdy weszła kobieta z dzieckiem, twierdząc, że jej miejsce jest zajęte, zaczęła robić zamieszanie, wtedy kierowca zareagował ze spokojem i znalazł kobiecie inne miejsce, tak by mogła wygodnie usiąść z dzieckiem obok.
Podróż powrotna tak jak w stronę Kołobrzegu minęła nam szybko i bez problemów, bo z taką załogą nie ma innej opcji.
Podsumowując
Nasz wyjazd do Kołobrzegu odbył się z przygodami, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nasz podróż na Sunrise Festiwal i z powrotem przebiegła szybko, sympatycznie i komfortowo. Kierowcy uprzejmi i profesjonalnie podchodzący do swoich obowiązków. Cały czas opiekowali się pasażerami, jakby wieźli swoich najbliższych. Razem ze swoją dziewczyną chcemy podziękować za to, że dzielnie znosili nasze marudzenie.
Do plusów możemy zaliczyć, to, że w razie awarii, przewoźnik nie zostawi nas na przystanku i mamy kontakt z kierowcami (pamiętajmy o jednym, nie będą na nas czekać wiecznie, ale kilka minut nie ma problemu, poczekają). Kolejnym plusem to uprzejmość i profesjonalizm w każdym calu.
Są niestety także minusy, a dokładnie jeden mały minusik, ale zawsze. tym minusem jest kalendarz kursowania. Szkoda, że połączenie kursuje tylko w wybrane dni tygodnia, a nie codziennie.
Bilety kupicie w punktach, na dworcach oraz u kierowcy. Najwygodniej bilety zakupicie poprzez stronę przewoźnika www.wispol.pl.
Wraz z Martą serdecznie polecamy Wam tego przewoźnika. Sprawdźcie koniecznie ich stronę, bo realizują też połączenia w powiecie cieszyńskim.
Pozdrawiam i zapraszam na pokład Wispolu
Tomasz | Okazje Podróżnika.
P.S. Przepraszam za jakość zdjęć, aktualnie czekam na wymianę sprzętu.