Image default
BranżoweFelietony

PKS Częstochowa – co się dzieje?

Ratujemy PKS Częstochowa

Nasze trasy nie wypaliły, księgowa mówi kasa pusta. Co robimy?

Wróćmy do momentu przed wakacjami. Jest piękny wiosenny dzień, kiedy do PKS Częstochowa przychodzi przedstawiciel Super PKS i namawia do wejścia na ich platformę. Obiecuje różne rzeczy, nowy zarząd nie bardzo wie, o co chodzi, więc daje się namówić, na krainę mlekiem i miodem płynąca. Umowa podpisana i można działać. Ruszamy z liniami pod szyldem SPKS najpierw sezonowe, potem opisane kursy dalekobieżne.

Mamy przed sobą piękną wizję, bierzemy autobusy w leasing, oklejamy i w drogę, a kasa sama będzie spływać strumieniami. No i zaczęły się schody. Za obiecana krainą nic niestety nie stoi. Oklejamy autobusy na własny koszt około 10 000 – 15 000 zł za autobus. Do tego prowizja od sprzedanych biletów i inne opłaty.

Mamy piękne oklejony autobusy, zaczynamy przedsprzedaż. Daliśmy na zachętę bilety od 1 zł. Ruszamy w drogę. Autobusy jakoś nie chcą się wypełniać, to robimy promocję. Nasz bilet pierwotnie kosztował 60 zł, ale nie było zainteresowania, rzucamy więc promocję za 39 zł. Kalendarz otwarty, a zainteresowanie nikłe. Pieniędzy nie widać. Maiło być tak pięknie, ludzie mieli się rzucić ochoczo na nowe linie w końcu przecież nowy przewoźnik, nowa trasa, musi być sukces. Niestety ktoś zapomniał o tym, że mamy 2017 rok i ludzie wiedzą, co to jest internet. Podpisaliśmy umowę na wiele lat, musimy teraz połknąć tę żabę. Kursy lokalne podgryza konkurencja, dalekobieżne nie wypaliły, trzeba się ratować.

Zaczyna nam się palić grunt pod nogami. Puszczają nerwy.

Doskonale to widać po tym, jak jest prowadzony Fan Page. Usuwa się nie wygodne wpisy, a także nagle zniknęły wpisy związane z nowymi liniami. Tak jakby ktoś chciał ukryć przed klientami, że coś takiego było.

Nerwy to najgorszy doradca

Ta stara prawda doskonale sprawdza się w we wszystkich aspektach biznesu, życia i nie tylko. Najgorsze co możemy robić to ciąć bez opamiętania kursy. Dzieje się źle, ale nie ma sytuacji bez wyjścia, są tylko nerwowe ruchy, które tylko mogą zaszkodzić.

Pierwsze co robimy, to sprawdzamy, gdzie mamy największe koszty i tutaj dobrze zrobiono, że zawieszono kursy dalekobieżne. Źle że wszystkie. Z moich informacji można było zostawić kurs np do Wisły, gdzie sporo ludzi jeździło, a kurs był według konkurencji rentowny. No cóż, nie pomyśleliśmy i tylko patrzeć, kiedy konkurencja zaraz wykorzysta lukę.

Zobaczmy materiał filmowy TV Orion

link do źródła -> TV Orion PKS Częstochowa

Prezes wraz z innym członkiem kadry kierowniczej tłumaczy, dlaczego do tego doszło. Próbują odpowiedzieć co dalej, ale jakoś widać z wypowiedzi, że nie bardzo wiedzą co i jak. Sprawiają wrażenie jakby to nie ich była wina i to wszyscy winni, ale nie oni.

Niestety ryba jak zawsze psuje się od głowy, a co za tym idzie wszystko, co się podziało teraz, ma swoje podwaliny w zarządzaniu i w przeszłości.

Konkurencja była, jest i będzie, a mówienie do kamery, że PKS Częstochowa nie ma dotacji to ujmę to delikatnie, mijanie się z prawdą. PKS ma wszystkie ustawowe ulgi i subwencje oraz dopłaty do ulg studenckich o szkolnych, o tym Pan prezes pewnie nie wiedział? Tak samo, jak zapomniał, że jest spółką akcyjną należąca do skarbu państwa i że jest mianowany. Niestety nie znam wcześniejszej historii zarządu, ale chętnie bym się z nią zapoznał, ale wygląda na to, jakby przewozy były dla pana prezesa czarną magią.

Ok co w przypadku kiedy nasze przedsiębiorstwo popada w ruinę i chyli się ku upadkowi, co można zrobić?

  • Po pierwsze co robimy? Rozmawiamy z załogą i przedstawiamy plan na najbliższy czas. Pokazujemy, załodze jak jest, nie ściemniamy i prosimy, by pomogli nam w realizacji planu naprawczego.
  • Po drugie tniemy koszty, redukujemy je z głową. Sprawdzamy, jaka mamy rentowność na poszczególnych liniach i utrzymujemy te, które przynoszą nam zysk. Cały czas patrzymy na to, co podpowiadają nam klienci i nasi pracownicy. Ci pierwsi powodują, że nasz biznes się kręci, ci drudzy wiedzą często lepiej gdzie szukać klientów.
  • Po trzecie pozbywamy się taboru, który generuje koszty. Część nam będzie potrzebna, ale reszta do sprzedaży.
  • Po czwarte pracownicy. W filmie jest powiedziane, że kierowcy odchodzą do konkurencji, a gdzie mają odejść? Musimy się zastanowić, co jest główną przyczyną, że odchodzą. Nie zawsze są to przyczyny płacowe, może robimy cos nie tak, może nie czują się bezpiecznie na swoim stanowisku. Robimy analizę pracowniczą, ilu potrzeba nam pracowników i czy nie ma zbędnego personelu. Nie zwalniamy kierowców, bo przecież pani z kasy nie pojedzie autobusem. Sprawdzamy, czy aby na pewno w „biurowcu” musimy mieć kilka sekretarek, czy aby część personelu, nie może robić kilku innych rzeczy?
    Przykłady:

    • W Polskim Busie w biurze pracuje około 30 osób, co stanowi niewielki udział w całym zatrudnieniu.
    • Voyager z tego, co wiem, w biurze pracuje około 10 osób.
    • W Plus Bus także kilka osób w biurze.
      Mogę tak wymieniać długo.
  • Po piąte szukamy przychodu związanego z rzeczami niezwiązanymi z główną działalnością firmy. Posiadamy przecież nieruchomości w atrakcyjnym miejscu miasta, trzeba to wykorzystać i spieniężyć. Nie mam tutaj na myśli sprzedaży, ale wynajem pod reklamy i inne. Na dworzec przecież może wjeżdżać konkurencja, która nam zapłaci za wjazd, a my przy okazji możemy zobaczyć, jaką mają frekwencję.
  • Po szóste, jeśli nie mamy możliwości stworzenia bazy z dala od firmy, nie uruchamiamy połączeń dalekobieżnych, gdzie nasza baza jest tylko przystankiem po drodze w obiegu autobusu. Jak już robimy trasy dalekobieżne, to zaczynamy od miejsca, gdzie mamy bazę. Dlaczego? Ano dlatego, że w przypadku zmiany autobusu, czy awarii nie musimy przesadzać pasażerów. Nic tak nie drażni pasażera, jak przesiadki. Często pasażerowie wybierają sobie najlepsze miejsce, takie, jakie lubią, a w przypadku przesiadki może być  zmuszony do zmiany tego miejsca. Nic tak nie denerwuje.

To tylko sześć punktów z długiej listy co można zrobić, by uratować firmę, pytanie brzmi tylko czy ktoś jeszcze chce, by ona istniała. PKS Częstochowa popełnia niestety błąd za błędem. Poprzednia ekipa zarządzająca wygląda na to, ze znacznie lepiej sobie radziła, dziś firma jest cieniem tej sprzed kilku lat.

Zapraszam na podsumowanie.

nowe trasy <..> podsumowanie

Podobne Wpisy

Turysto!!! – dlaczego?

DJ Czas

Rok 2015 rokiem przełomowym w transporcie zbiorowym?

DJ Czas

Komfort podróży nasz i współpasażerów

DJ Czas