Nasz redakcyjny kolejny redakcyjny test. Tym razem Stanisław testował Volkswagen California Beach. Zapraszamy do jego relacji z testów tego cross-campera…W dniach 24.11 do 28.11 2016 miałem do dyspozycji kolejny samochód z segmentu Cross-Camper czyli Volkswagena Californię Beach.To już drugi tego typu samochód w moich rękach i nie powiem coraz bardziej mi się podoba ten segment aut którymi można jechać na wczasy i do pracy, czy do sklepu.
Ogórek i jego historia
Bazą do tego samochodu był VW Transporter 1 generacji zwany ogórkiem, którego pierwsze egzemplarze zjechały z taśm produkcyjnych w 1950 roku i od razu stał się pojazdem kultowym. To nimi poruszał się najczęściej ruch Hipisowski i nie tylko. Auto doskonale nadawało się do przeróbek i w ten sposób szybko zyskało miano auta do wszystkiego.

W 1967 roku powstał pierwszy camper (campmobile) w fabrykach Volkswagena. Pojazd powstał już na bazie modelu T2.

To tutaj po raz pierwszy pojawiła się zabudowa firmy Westfalia czyli otwierany dach kryjący namiot. Tego typu zabudowy można było zamówić sobie wraz z kolejnymi generacjami Volkswagen Transporter i tak pojawiły się w T3, T4, T5 oraz aktualnie w T6.
Volkswagen California Beach powrót do korzeni
Poprzednio ledwo zdążyłem odebrać samochód, to tym razem wyjechałem nocnym połączeniem Polskiego Busa z Zakopanego do Warszawy.
Na miejsce dotarłem planowo o godzinie 6:30. Po chwili oddechu ruszyłem na ulicę Połczyńską gdzie czekała na mnie California.

Szybka odprawa, kilak podpisów i w drogę. Najpierw dojechałem na Targi Turystyczne w Warszawie, oraz szybki lunch na Ząbkowskiej u Na Żarty, przyznam się Wam do czegoś uwielbiam ich chilli con carne

Poprawiłem burgerem, popijając rozgrzewającą zimową herbatą i w drogę

Do domu dotarłem około 2 w nocy a o 5:20 pobudka do pracy więc snu miałem nie wiele. Auto w drodze spisało się na medal. Miałem przez chwilę pomysł by się zatrzymać i położyć spać, ale wygrało dotarcie do domu. Cały piątek padało i nie miałem zbyt dużo czasu na testy, choć sporo kilometrów zrobiłem. Za to w sobotę jakby przejaśniło się i zrobiła się piękna pogoda. Jakby na zamówienie. Wstałem jak zwykle o 5:20 zrobiłem co miałem zrobić w pracy i miałem wyjątkowo więcej czasu niż zwykle, jakoś tak wszystko się super układało. Zasiadłem więc za kółkiem i pojechałem do Rabki obejrzeć samochód dla znajomego. I tak narodził się pomysł by zrobić sesję w nietypowym miejscu.

Zanim przejdę dalej chciałbym podziękować za gościnę Skansenowi Kolejowemu w Chabówce i możliwość zrealizowania foto sesji dla potrzeb tego wpisu. O tym co znajdziecie w skansenie przeczytacie w tym wpisie -> Chabówka – Miejsce gdzie zatrzymał się czas.
Wygląd
Na pierwszy rzut oka California niczym by się nie wyróżniała gdyby nie markiza, z prawej strony nad drzwiami, którą można zdemontować, ale pozostanie prowadnica dal niej widoczna. Ona sama nie przeszkadza w jeździe, ale wyróżnia nasz samochód w mieście. Nie powiem od dawna bryła Volkswagena Transportera/ Caravelle mi się podobała. Tutaj jest podobnie. Ostre dynamiczne linie nadwozia, krótkie zwisy z przodu i z tyłu powodują, że sylwetka auta może się podobać szczególnie młodym osobom. Bo tak naprawdę do ludzi w wieku około 30 lat jest głównie dedykowany ten pojazd. No dobra, ale tak naprawdę California jest samochodem dla ludzi ceniących sobie wolność i niezależność, a prawdziwy swój charakter pokazuje na postoju podczas wypadu za miasto.

Pierwszą rzeczą jaką docenimy podczas upalnych dni czy nagłego przypływu deszczu to markiza, którą możemy zakotwiczyć w gruncie, a ona nas ochroni swoim cieniem od słońca czy pozwoli sucho przeczekać niepogodę. Ciekawostką jest tutaj zestaw dwóch wygodnych stołków schowanych w pokrywie bagażnika, oraz stołu, który możemy użytkować wewnątrz pojazdu a chowa się go w drzwiach.

Spokojnie wygodnie wyśpi się pięć osób niestety łóżko tutaj jest nieco krótsze niż u konkurencji. U góry po otwarciu dachu mamy do dyspozycji drugie dwuosobowe spanie.

Łóżko to jest oparte o stelaż drewniany.

Jest bardzo wygodne i przyjemnie się na nim wypoczywa. Obok łóżka mamy gniazdo zapalniczki gdzie możemy włożyć sobie ładowarkę usb do telefonu lub podłączyć lampkę. Niestety tutaj nie mamy w dachu zamontowanych lampek jak u konkurencji. Co ciekawe Dach tutaj składa się szybciej ponieważ nie blokuje się po rozłożeniu.

Zatrzymajmy się jeszcze przy dachu. Po złożeniu dachu zamykamy go za pomocą dwóch klamer dodatkowo zabezpieczamy go poprzez zapięcie dwóch zapinek na pasach. By wyciszyć wnętrze i zabezpieczyć je zasuwamy roletę, tak samo możemy się dogrodzić w nocy podczas snu od towarzyszy poniżej.

Dostanie się na górę ułatwiają nam obracane fotele. Od świata zewnętrznego odgrodzimy się za pomocą rolet. Nie powiem dla mnie taka opcja jest lepsza od firanek choć te drugie są bardzie eleganckie.

Dzięki temu możemy się od izolować. Kabina Pasażerska jest wyposażona w wiele punktowych lampek ledowych dzięki którym można sobie spokojnie wieczorami przed snem poczytać czy pograć w gry towarzyskie. Za odpowiednią temperaturę dba klimatyzacja trójstrefowa gdzie można w kabinie pasażerskiej osobno ustawić temperaturę. Jeśli za oknem mamy wczesną wiosnę czy późniejszą jesień i wieczory stają się chłodniejsze możemy się ogrzać za pomocą webasto. Jak już jesteśmy przy komforcie to mamy tutaj do dyspozycji mobilny hot spot dzięki usłudze car-net, która jest powiązana z nawigacją. W samochodzie mamy do dyspozycji carfi czyli wifi samochodowe, dzięki temu nasi pasażerowie mają dostęp do internetu, a my możemy w nawigacji znaleźć stację gdzie jest aktualnie najtańsze paliwo. Działa sprawdziłem to dokładnie. Tak samo na bieżąco nawigacja koryguje czas dojazdu i informuje o zagrożeniach na drodze, pytając czy ma wytyczyć alternatywną trasę objazdu. Jak dla mnie bardzo fajna rzecz. Do komfortu, ale i do bezpieczeństwa trzeba zaliczyć zamontowany aktywny tempomat z radarem zbliżeniowym, który pilnuje tego co się znajduje przed nami.

W ekstremalnych przypadkach nawet zatrzyma dając nam znać byśmy , zareagowali i nacisnęli hamulec w innym przypadku puszcza hamulec i możemy doprowadzić do najechania. Aktywny tempomat nie zwalnia nas z myślenia za kierownicą. No dobra wracamy do wyglądu zewnętrznego na tylnej klapie

Nie powiem ale ten bagażnik dość utrudnia widoczność przez tylną szybę, ale tutaj jak w każdym większym samochodzie tak naprawdę wewnętrzne lusterko jest nie przydatne i parkuje się z użyciem lusterek bocznych a tutaj mamy naprawdę dobry widok. Manewry ułatwi nam za to kamerka umieszczona nad tablicą rejestracyjną. Powoli zbieramy się ze Skansenu w Chabówce (to mój drugi dom) i pakujemy się. Jeszcze tylko herbatka True English Tea – TET w doborowym towarzystwie i ruszamy w drogę.

W drodze do domu mały przystanek przy Kościele św. Krzyża

Dzień dobiega końca a ja w drodze do domu jeszcze podwiozłem grupę turystów z Krościenka do Sromowiec, a dokładniej pod schronisko Trzy Korony.

W drodze powrotnej stanąłem na chwilę by zrobić zdjęcie jak oświetlają lampy w technologi LED. Najpierw światła mijania

Następnie światła drogowe.

Jak widać droga jest bardzo dobrze oświetlona a dodatkowo reflektory były wyposażone w układ zmywania brudu. Nowa technologia oświetleniowa zastosowana w reflektorach już podczas wcześniejszego testu wywarła na mnie wielkie wrażenie. Dobre oświetlenie drogi to dla mnie jedno z najważniejszych kryteriów podczas wyboru samochodu przeze mnie. Wracając do wyposażenia jak widzicie na zdjęciu California była wyposażona także w moduł bluetooth oraz kierownicę wielofunkcyjną. Te jakby się wydawało błahe elementy są także jednymi z tych, które mają wpływ na nasze bezpieczeństwo podczas jazdy.
Napęd
Ok opisałem już praktycznie wszystko co najważniejsze, przyjrzyjmy sie zatem jednostce napędowej. Testowy model posiadał silnik o pojemności 2.0 litrów TDI EURO6 wyposażony w technologię bluemotion. Silnik o mocy 150 KM był sprzężony z siedmiostopniową skrzynią DSG, która bardzo dobrze sobie z przeniesieniem napędu na asfalt. Demonem przyśpieszenia California nie jest, ale jeśli przełączymy skrzynię na tryb sport nie będziemy mieli kłopotu z wyprzedzaniem. Silnik bardzo żwawo reaguje na zamianę pozycji pedału gazu. Spalanie podczas całego testu oscylowało na poziomie pomiędzy 6 a 7 litrów co jak na wagę auta i gabaryty nie jest dużym wynikiem. Podczas tego testu muszę przyznać się więcej jeździłem po drogach krętych i górskich co mogło spowodować większe spalanie. Przy bardziej ekonomicznej jeździe pomiędzy Warszawą i Krakowem spalanie oscylowało poniżej 6 litrów. Maksymalny zasięg jaki można przejechać na jednym tankowaniu realnie to około 1100 kilometrów.
Wszystko co dobre szybko się kończy…
Tak jak przysłowiu, tak i w życiu wszystko co dobre szybko się kończy.. Nadszedł poniedziałek 28 listopada kiedy trzeba było oddać samochód. Tak samo jak podczas poprzedniego testu, tak i teraz z ciężkim sercem wyruszałem w drogę. Jak zwykle od jakiegoś czasu wstałem o godzinie 5:20 wsiadłem do Californii i uruchomiłem webasto na 3h, by po powrocie z dostawy drożdżówek wsiąść do ciepłego samochodu i nie musieć go odśnieżać. Tak w poniedziałek na południu polski z prawie wiosennych warunków w ciągu kilku godzin zmieniły się w atak zimy.

Drogowcy jak zwykle pełne zaskoczenie a drogi pokryte mazią i lodem do Krakowa jechałem blisko 3h a to odcinek 110 km. Później było już nieco lepiej aż dojechałem do drogi krajowej numer 1. Tak wybrałem jazdę okrężną drogą korzystając z S1, A1 i A2 w nadziei na lepsze odśnieżanie. I tak było przeważająca część drogi była po czarnym asfalcie miejscami nawet był suchy. Choć za Częstochową przeżyłem chwile grozy gdy nagle czarny asfalt zamienił się biała drogę a przede mną w zbliżał się korek. Udało się szczęśliwie wyhamować. Tak wyglądała Californijska Plaża na 100 km przed Warszawą

Pomimo nie sprzyjających warunków atmosferycznych można powiedzieć, że autem poruszałem sie po plaży.

Podsumowanie
Volkswagen California Beach to auto dla młodego pokolenia, które kieruje się wolnością i porusza się własnymi ścieżkami. Samochód idealnie nadaje się na wypady ze znajomymi czy dla młodych rodziców. Można się nim na co dzień poruszać w normalnym trybie do pracy, zakupów, czy na wypady z rodziną. Podczas codziennego użytkowania zdejmujemy markizę i nie musimy się martwic, że ktoś nam ją uszkodzi, czy sprowokuje do zobaczenia co się tam kryje. Autem bardzo zwinnie się możemy się poruszać po gęstych parkingach centr handlowych. Można przewieźć nim meble ze sklepu czy jechać do klienta z towarem,a jak przyjdzie czas urlopu możemy spokojnie jechać na wakacje. Ja osobiście zakochałem się w cross camperach. Niestety nie jest to tanie auto, ale warte swojej ceny.
Zapewne zastanawiacie się czy ma jakieś minusy ten samochód? Oczywiście że ma. Nie ma samochodów idealnych niestety, także tutaj są rzeczy, które można byłoby poprawić.
Jestem osobą dość sporych rozmiarów, niską oraz mam krótkie nogi, taka chodząca pokraka. W Califronii siedziało mi się wygodnie za kierownicą, ale cały czas moje kolano opierało się o obudowę skrzyni biegów, nie powiem żeby to było miłe, ale idzie znaleźć wygodną pozycję za kierownicą. Kolejnym mankamentem jaki zaobserwowałem to nie zawsze dobrze działający aktywny tempomat, kilka razy nie zadziałał jak trzeba, ale jak już pisałem nawet jeśli nam pomaga nie zwalnia nas z myślenia za kierownicą. Słabym punktem okazało się także audio, które co prawda grało, ale nie powiem by jakość dźwięku mnie porwała. Trzeba pamiętać by co jakiś czas wyczyścić kamerkę parkowania, gdyż lubi się ubrudzić.
Ogólnie rzecz biorąc to naprawdę udana konstrukcja, która tak naprawdę w przyszłym roku będzie miała 50 lecie produkcji 1967- 2017 ciekawe czy Volkswagen jakoś zrobi jakiś model specjalny z tej okazji. Testowy model jedna z kilku wersji. Ja miałem model uniwersalny, pełna California jest już pełnym camperem z prawdziwego zdarzenia z aneksem kuchennym, szafkami, ale wtedy już tylko 4 osobowym samochodem. California Beach może być zarejestrowana maksymalnie na 7 osób.
Niestety 4 dni to nie dużo by poznać do końca samochód, mam nadzieje że w 2017 roku będzie mi dane jeszcze raz wyruszyć w drogę Volkswagenem Californią Beach a może pełną Californią? Wszystko zależy od Volkswagen Polska. Nie powiem ja chętnie bym wybrał się w tour the Pologne tym cross camperem.
Więcej informacji o samochodzie znajdziecie tutaj -> VWUzytkowe.pl/California
Ceny VW California zaczynają sie od 125 tys zł.Do wyboru mamy trzy modele Beach , Ocean i Coast
Na sam koniec chciałbym jeszcze raz podziękować za gościnę Skansenowi w Chabówce.
Zdjęcia zostały zrobione za pomocą:
- Sony Xperia Z5
- Samsung Galaxy A5 2016
- Huawei Mate8
Polecam i pozdrawiam
Stanisław | Okazje Podróżnika