W ostatnią sobotę miałem okazje do bliższego zapoznania się z autobusem Mercedes Intouro, będącym na testach w firmie Voyager. Zapraszam do zapoznania się z tym ciekawym liniowym autobusem…
Mercedes Benz znany jest głównie z luksusowych samochodów, ale jak dobrze wszyscy wiemy firma także, produkuje dobrej jakości auta dostawcze, ciężarowe i autobusy. Nie jeden z nas widział zapewne na swej drodze Mercedesa Sprintera w wersji pasażerskiej, tak to jest jeden z najpopularniejszych pojazdów zabudowywanych jako busy pasażerskie do 22 osób. Pojazd ten od samego początku zrewolucjonizował transport publiczny w małych miasteczkach czy wsiach i króluje do tej pory. Kolejnym modelem, jaki jest dobrze nam znany to Mercedes Tourismo i jego wcześniejsze wersje są często widywane na naszych szlakach. Nie ma się co dziwić, bo to udane konstrukcje są. Można jeszcze czasem spotkać już bardziej muzealne modele jak O303.
Oferta Mercedesa jest jednak bogatsza i obejmuje autobusy miejskie jak Citaro i Conecto w tym przegubowe.
Turystyczne Tourisimo i Travego
Sprintery w zabudowie pasażerskiej (tutaj głównie przerobione wersje cargo)
Wszystkie pojazdy powyżej są bardzo dobrze znane nam. Teraz pora na kolejny produkt spod znaku gwiazdy.
Mercedes Intouro
Wygląd zewnętrzny
Stylistyka autobusu jest bardzo stonowana i może się podobać. Nadwozie nie posiada żadnych zbędnych elementów, a konstruktorzy postawili na prostotę.
Autobus jest produkowany w trzech wersjach nadwoziowych jedna to klasyczny pojazd o długości 12 140 cm, druga to wersja pokazana na zdjęciu, czyli Intouro M o długości 12,640 cm, oraz jest jeszcze wersja Intouro L 13 320 cm, która jest najdłuższą dostępną na rynku.
Duża przednia szyba nisko schodząca daje bardzo dobrą widoczność dla kierowcy. Duże lusterka powodują, że kierowca ma dobrą widoczność dookoła pojazdu. Ponadto dzięki temu, że lusterka nie wystają zbytnio poza obrys autobusu, kierowca może łatwiej manewrować w ciasnych miejscach, co jest bardzo przydatne np. przy zajmowaniu miejsca na niektórych stanowiskach na dworcach, gdzie często widziałem, jak z powodu ciasnoty kierowcy czasem przytarli lub urwali lusterko. Może nie prezentują się tak dostojnie, ale dzięki takie konstrukcji można je bardzo łatwo naprawić czy tanio wymienić.
Dzięki dużym przeszkleniom po obu stronach kierowca doskonałą widoczność na boki, dodatkowo obie szyby są podgrzewane, dzięki temu nie ma większych problemów z widocznością. Pasażerowie także nie mają co narzekać na widoczność, ponieważ Mercedes zminimalizował do minimum słupki boczne.
Tył autobusu został tak zaprojektowany by umieszczony tam silnik, miał dobra wentylację. Pomiędzy przednimi drzwiami zaprojektowano luki bagażowe, które z drugiej strony autobusu przebiegają pomiędzy osiami autobusu.
Nie są to tak pojemne luki bagażowe, jak w wersjach autobusów turystycznych, ale spokojnie pomieszczą sporą ilość bagażu, a pasażerowie nie będą musieli wnosić większych walizek ze sobą na pokład autobusu. Zaraz za tylną osią został zaprojektowany luk techniczny.
W którym zabudowano akumulatory, szafę bezpieczników oraz system ogrzewania postojowego. Skoro jesteśmy przy lukach technicznych, zajrzyjmy pod klapę silnika.
Mercedes Intouro jest napędzany silnikiem spełniającym normę spalin Euro6 i technologi BlueTec6. Jednostka napędowa o pojemności 7 700 cm3 generuje moc maksymalną 220 KW, co przelicza się na 300 KM. Napęd przenoszony jest za pomocą manualnej sześciostopniowej skrzyni biegów. Prędkość maksymalna jest ograniczona w tym autobusie do 100 km/h. Zobaczyliśmy już z zewnątrz nasz testowy autobus, czas wejść do środka.
Wnętrze Mercedes Intouro
Pierwsze co widzi pasażer przed wejściem na pokład autobusu to drzwi wejściowe. Projektanci tutaj także przyłożyli dużą wagę do tego, by można było wygodnie zająć miejsce w pojeździe. Przednie drzwi są na tyle szerokie, że bez problemu miejsce w autobusie zajmą osoby większej postury. Niestety mimo oznaczeń, że autobus jest dostosowany dla ludzi o ograniczonej mobilności to aby zająć miejsce dla nich przeznaczone, muszą pokonać kilka niedużych schodków. Fotele w prezentowanym autobusie są dosyć wygodne.
Każdy rząd poza ostatnim gdzie jest 5 foteli, posiada przy fotelach środkowych składany podłokietnik.
Wszystkie fotele posiadają pasy biodrowe oraz można jej odchylać do tyłu, by można było odnaleźć wygodną pozycję podczas podróży.
Jak już wspomniałem, każdy fotel posiada pasy i pamiętajmy je zapinać podczas jazdy. Nie tylko ze względu na bezpieczeństwo, ale także dlatego, że jest to nasz obowiązek, a w razie kontroli możemy zostać ukarani mandatem do 200 zł za brak pasów.
Prezentowany autobus może jednorazowo wziąć na swój pokład 76 osób plus kierowca, w tym 55 osób na siedząco. Wersja krótsza według danych technicznych na stronie Mercedesa posiada 51 foteli a dłuższa 59 miejsc siedzących. Środkowe drzwi mogą być jak tutaj pojedyncze.
Lub w innej konfiguracji z windą dla osób niepełnosprawnych podwójne.
Pasażerowie autobusów typu międzymiastowego z reguły są pozbawieni takich udogodnień jak lampki do czytania czy indywidualnych nawiewów. W zamian za to autobusy tego typu są wyposażone w pojemne półki na bagaż podręczny.
Dla kierowcy Mercedes pomyślał o dwóch schowkach zamykanych na klucz. Pierwszy to nad jego fotelem jest tak zwany schowek na dokumenty.
Drugi większy trochę dalej w kabinie pasażerskiej
Jak już wspomniałem, oba schowki są zamykane na zamek.
Przez cała długość pojazdu przy prawej półce patrząc od wejścia, jest umieszczona poręcz, której osoby podróżujące na stojąco mogą się trzymać. Poręcz ta jest także wyposażona w przyciski powiadomienia kierowcy o tym, że zamierzamy na najbliższym przystanku wysiąść.
Przyciski te są także zabudowane przy oknach dla przednich siedzeń oraz dla siedzeń przy drzwiach tylnych.
Po naciśnięciu przycisku kierowca jest informowany za pomocą sygnału dźwiękowego, a nad przednią szybą wyświetli się znak stop obok zegara.
Skoro wróciliśmy do kierowcy, zobaczmy jak, wygląda jego miejsce pracy.
Kierowca posiada wygodny pneumatycznie regulowany i amortyzowany fotel. Przed nim jest dość wygodnie zaprojektowany pulpit, za pomocą którego steruje wszystkim, co jest na pokładzie autobusu.
Deska rozdzielcza nie jest może szczytem piękna, ale tu nie o to chodzi. Jest bardzo czytelna, wszelkie potrzebne informacje wyświetla nam komputer pokładowy na czytelnym wyświetlaczu.
Najważniejsze rzeczy mają powtórzenie w postaci odpowiednich ikon ostrzegawczych wyświetlających się poza wyświetlaczem komputera pokładowego. Po lewej ręce kierowca ma szereg przełączników oraz hamulec postojowy.
Wszystkie potrzebne przełączniki ma w zasięgu ręki.
Po prawej ręce ma pulpit do sterowania klimatyzacją i ogrzewaniem autobusu oraz ogrzewaniem postojowym.
Za pomocą tego panelu możemy ustawić żądaną temperaturę dla kabiny pasażerskiej czy kierowcy. Wszelkie informacje o ustawieniach wyświetlają nam się na wyświetlaczu komputera pokładowego.
Powyżej panelu sterowania klimatyzacją, jest tutaj zabudowany tachograf. Myślę, że lepszym miejscem dla niego jest miejsce, gdzie zabudowano radio.
Tuż pod poniżej pulpitu z tachografem mamy przełączniki sterujące drzwiami, przełącznik świateł awaryjnych, oraz dźwignię skrzyni biegów.
Na półce pod kasą fiskalną znalazło się także miejsce na port USB do ładowania telefonu, czy innego urządzenia zasilanego przez ten port.
Tak wygląda Mercedes Intouro z zewnątrz oraz wnętrze pojazdu. Zapraszam teraz na …
Wrażenia z jazdy
Niestety jako posiadacz prawa jazdy kategorii B nie mogę prowadzić tego typu pojazdów, ale mogę podzielić się z Wami swoimi odczuciami jako pasażer. Moja podróż tym autobusem rozpoczęła się parę minut po wpół do dwunastej z Nowego Sącza.
Zanim autobus podjechał na stanowisko, najpierw wysadził pasażerów z Gorlic, gdzie rozpoczął swój kurs. Ja w międzyczasie zrobiłem, krótka relacje na żywo na naszym profilu facebookowym.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, a bardziej na uszy to, że silnik autobusu bardzo cicho pracuje. Autobus podczas jazdy zdawałoby się, że nie posiada silnika dopiero przy mocniejszym dodaniu gazu, czy większym jego obciążeniu jadąc pod górę, zaczynało go być delikatnie słychać. Jak już wspomniałem ta 300 konna jednostka, bardzo sprawnie sobie poradziła z podjazdem pod Just, a jest to góra, która potrafi dać w kość nie jednemu silnikowi. Wiele pojazdów poddało się, jadąc pod tą górę. Wiele razy płyn chłodzący zagotował się w chłodnicach. Ok, ale wróćmy do naszego przejazdu. Po krótkiej chwili wyjechaliśmy ze Sącza. Pogoda na zewnątrz niezbyt zachęcała do podróży.
Jednak z biegiem kilometrów zaczynało się przejaśniać i rozpogadzać, a tuż przed podjazdem pod Just pojawiła się kolejna relacja na żywo.
Pogoda z każdym kilometrem się poprawiała i była coraz lepsza.
Nawet nie wiem, kiedy dotarliśmy do Brzeska, potem autostradą do Krakowa. W autobusie podczas większych prędkości nie było większego hałasu, a jedynie docierały czasem większe szumy powietrza, gdy był mocniejszy wiatr. Ogólnie dwie godziny z minutami bardzo szybko minęły i jak już wspomniałem, nawet nie wiem kiedy. Do Krakowa na dworzec wjechaliśmy około godziny 13:40 i zaraz po wysadzeniu pasażerów pojechaliśmy na sesję zdjęciową, podczas której oprowadziłem na żywo po autobusie.
Czas szybko biegnie, zdjęcia porobione, a my wyruszamy z powrotem na dworzec MDA, by wrócić do Nowego Sącza kursem o 15:30 do Gorlic.
Pasażerowie wsiadają i odjeżdżamy.
Żegnamy Kraków spojrzeniem na Wawel.
By około godziny 17:40 zameldować się na Nowosądeckim dworcu autobusowym.
Tutaj muszę się na chwilę zatrzymać. Mercedes Intouro nie posiada ani ledowego, ani ksenonowego oświetlenia, ale pomimo tego reflektory bardzo dobrze oświetlają drogę, przez co kierowca nie męczy się zbyt szybko, wykonując kursy po zachodzie słońca. Oświetlenie kabiny pasażerskiej mogłoby być troszeczkę lepsze. Czego brakowało to oświetlenia podłogi by, nie musiało być włączone cały czas oświetlenie główne. To można poprawić, ale szkoda, że tego nie było.
Podsumowując
Autobus Mercedes Intouro to bardzo dobry wybór dla przewoźnika, który ma rozbudowaną siatkę połączeń międzymiastowych. Pojazd ten jest wręcz stworzony do tego typu połączeń. Jednak musimy pamiętać, o jednym autobus ten idealnie pasuje do maksymalnie 200 km pomiędzy przystankiem początkowym a końcowym. Nie jest to pojazd turystyczny, przez co nie posiada takich udogodnień jak toaleta, czy rozsuwane fotele, indywidualne nawiewy czy lampki do czytania. Osobiście na dłuższe trasy polecam innego typu pojazdy niż autobusy międzymiastowe. Zapytałem kilku przewoźników o spalanie tego autobusu i z danych jakie otrzymałem, to w cyklu mieszanym autobus będzie spalał około 28 litrów ropy, w trasie po płaskim około 26 litrów, a w górach nawet do 30 litrów. Wszystko zależy od obciążenia oraz ukształtowania terenu, przez które przebiega linia danego przewoźnika. Zważywszy na ilość pasażerów, jaki można jednorazowo przewieźć oraz koszt zakupu pojazdu, można śmiało go polecić przewoźnikom, którzy dbają o swoich pasażerów. Ponadto autobus był wyposażony w nowoczesne systemy bezpieczeństwa oraz w retarder, choć ten ostatni z tego, co się orientuje, jest już wyposażeniem standardowym.
Z minusów, jakie odnotowałem, to sterowanie komputerem pokładowym mogłoby być z poziomu kierownicy, tak samo sterownie radiem. Kierowca wtedy nie musiałby odrywać rąk od kierownicy ani zbytnio odrywać wzroku od sytuacji na drodze. Kolejnym minusem jest to, że jednak nie był to pojazd dostosowany do przewozu osób niepełnosprawnych. Ja wiem, że winda oraz miejsce na wózek redukują dosyć znacząco ilość zabieranych osób, przez co spada ekonomika pojazdu, ale ci ludzie też by chcieli wybrać się gdzieś, a są niestety skazani na siedzenie w domu, lub uzależnieni od czyjegoś widzi misie. Mam nadzieję, że przewoźnicy będą bardziej szukać pojazdów przystosowanych do osób niepełnosprawnych, wiem, że jest to większy koszt, ale potraktujmy tę sprawę jako wzrost prestiżu firmy.
Na koniec chciałbym serdecznie podziękować panu Tomaszowi za cierpliwość do mnie oraz firmie Voyager za udostępnienie pojazdu do przeprowadzenia tego testu. Z tego, co wiem to dosyć, pozytywnie się wypowiadali kierowcy o tym autobusie i kto wie, czy kilka sztuk w niedługim czasie nie zasili parku taborowego firmy Voyager.
Zdjęcia zostały wykonane testowym aparatem firmy Nikon D3300, jego recenzja pojawi się w marcu na naszej stronie.
Pozdrawiam i polecam Mercedesa Intouro.
Stanisław | Okazje Podróżnika.